niedziela, 31 marca 2024

Mam wiersz na końcu języka

zdjęcie: archiwum własne

 


Mam wiersz na końcu języka.

Utknął mi w poprzek gardła. Wydobyć go z siebie nie mogę.

Ciąży mi z każdym krokiem bardziej. I bardziej.

Wersy niczym kamienie poupychane w kieszeniach.

Teraz gdy siedzę spokojnie i przyglądam się wiatrom na zewnątrz

Czuję jak rozpycha żyły pędząc wewnątrz mnie z prędkością krwi.

Próbuję go wydłubać. Jednak wiem, bo miałam już nieraz podobnie,

Że na nic wszelkie trudy. Urodzić się musi sam. Kiedy tylko będzie gotowy.

Jeśli więc kiedyś spytasz jak piszę poezję, najpewniej odpowiem:

Mam wiersz na końcu języka.


2 komentarze:

  1. ostatnim tchnieniem śliny
    tej co na język przenosi
    rzucę twoim oczom na pożarcie
    jeszcze jedne słowa o miłości
    może nie staną w gardle

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj posmakować słów twoich, które masz na końcu języka.
      Może z nich w końcu uda mi się stworzyć wiersz.
      Nic patetycznego. Ot, kilka strof o tym i o tamtym.
      Nic patetycznego. Ot, poezji odrobinę.

      Usuń